poniedziałek, 27 czerwca 2016

Za każdym razem

kiedy mówię Wam, że już jestem na końcówce i zaraz odpoczynek, coś zawsze wpada nowego, a ja z radością siadam i robię. Tym razem tulipany, bardzo podobne, bo tak miało być. Zdjęcia są robione przed kosmetyką, więc na pewno dopatrzycie się małych niedociągnięć, ale jest wszystko poprawione, dopracowane i jutro już poleci w świat. 
A to widoki, na które czekam bardziej niż na pierwsze wiosenne bzy. Za chwilę miało zacząć się wariactwo pogodowe i bałam się, że nie bedę miała Wam co pokazać, ale tym razem się udało i dzisiaj malwy są jeszcze piękniejsze.
Rosną przy domku gospodarczym i przy mojej letniej kuchni. Za nią mam dwie letnie pracownie.
To moja stara, w której już się nie mieszczę, w domu zresztą też nie, a poniżej pracownia nowa, którą użyczyły mi papużki.
W ogródku Plameczka szuka cienia i całymi dniami śpi pod jaśminem. Jaśmin po wichurze leżał na ziemi, ale udało się go postawić do pionu.
Na oczku pięknie zakwitły lilie
Spotkały mnie też cudowne niespodzianki. Od Lidki Ploterka dostałam same wspaniałości: materiały, cudną zazdrostkę, chwosty, zawieszki, zawieszkę do papieru
a od Bożenki z Podłęża  włosy dla lalki i magnesik
 Jest jeszcze wiele do pokazania, ale dopiero jak prace dotrą pod właściwy adres. A ja zmykam, życzę miłego tygodnia.

czwartek, 16 czerwca 2016

Siatka i sznurek są dobre na wszystko

    Każdą dziurę można załatać, każdy przedmiot obudować. Na początek okrągła latarenka, która pierwotnie miała piękne szkło, po zbiciu stała i czekała na pomysł. Długo to trwało, aż dziw, że wcześniej na to nie wpadłam. Pomalowałam farbą do metalu i obudowałam siatką hodowlaną.
   Ostatnio zachwyciłam się malutkimi świecznikami w wykonaniu Ulencji - pokazałam je u siebie niedawno. Moja wersja zupełnie inna, z zastosowaniem siatki i sznurka. Każdy otrzymał blaszkę, a jogurciki do nabycia w Biedronce.
Jestem ciekawa Waszych pomysłów. U Bożenki znajdziecie też propozycje z gipiurą.
Miłego dnia

piątek, 10 czerwca 2016

Mało kto

wierzył, że uda mi się nic nie robić i ja sama też miałam wątpliwości, ale pomarzyć wolno. Jest spokojniej, pakuję do wysyłki zaległości, ogarniam dom i ogród. Dzisiaj wpadłam do letniej pracowni i kuchni, w międzyczasie coś tam robię. Omiotłam krytycznym wzrokiem moją kuchnię domową, której w ostatnim czasie nie widziałam i stwierdziłam, że trzeba już coś zmienić. Chyba idę w minimalizm, co w moim przypadku to objaw niepokojący. Zniknęły drobiazgi, a na blacie pozostały zioła. Kiedy już  będą trochę oskubane, mam w zastępstwie kolejne.
Powstały nowe blaszki na słoiki, pudełka  i na różne inne.
Moja skrzynka na herbatę też dostała szyldzik.
Miłego weekendu!

niedziela, 5 czerwca 2016

Dzień pełen wrażeń

emocji i cudownych wspomnień. Tak było wczoraj, w miejscu, gdzie po raz pierwszy zaprezentowałam swoje prace. Może najpierw pokażę Wam miejsce, w którym spędziłam cały dzień. To Zespół Pałacowo - Parkowy w Runowie Krajeńskim, który leży od mojej miejscowości zaledwie cztery kilometry. Znajdują się tu ruiny zamku i przepiękny obiekt  z restauracją, hotelem w środku parku, gdzie cisza i spokój zapewnione. Post nie jest sponsorowany, a zachwyt mój wynika ze szczerego umiłowania tego miejsca.
 Hotel i restauracja powstały w pomieszczeniach gospodarczych
Wczoraj jednak było inaczej. Gwar, setki ludzi, miłe spotkania, nowe znajomości i cudowne wspomnienie.
To dlatego tak ciężko pracowałam przez ostatnie dni. Pierwsze koty za płoty i powiem Wam, że spotkania z ludźmi były w tym całym  przedsięwzięciu najwspanialsze. 
 A to moje stoisko na zielonym pałacowym placu. Tu w trakcie przygotowywania.
Dziękuję za wszystkie miłe słowa i za rozmowy.
Miłego wieczoru.

piątek, 3 czerwca 2016

Odmeldowuję się

na zasłużony robótkowy urlop. Napracowałam się solidnie, zrobiłam w ostatnim czasie mnóstwo prac, więc teraz finito! Zostały tylko wysyłkowe zaległości i tulipanki do zrobienia, ale  przy tej produkcji co była, to miodzio. Ostatnie cukierasy, to trzy panienki.
Moja ulubiona Ceglasta. Jak ja jej tych nóżek zazdroszczę!

Zdjęcia pozostałych, niestety, prześwietlone, ale na ostatnim są wszystkie razem.
I nogi
Miłego weekendu.

czwartek, 2 czerwca 2016

Recyklingu ciąg dalszy

i chyba  końcówka, bo bazy już brakuje. Wszystko, co było w zasięgu ręki i wzroku, przerobione. 
Zdjęć " przed" brak, ale pokażę jak wygląda wszystko "po".
Wisząca donica
deska przerobiona na wieszak
dwie podstawki pod klosze, które się robią, ze starych talerzy
dwa duże klosze
świecznik z jakiejś podstawki i dwóch foremek do babeczek
stojak pod doniczkę z podstawy od zepsutego globusa i deseczki drewnianej. Wszystko z transferem.
Bardzo przepraszam za niebytność na Waszych blogach. Wszystko nadrobię w przyszłym tygodniu. Pozdrawiam i dziękuję za komentarze.
Na koniec mój jaśmin, który kompletnie oszalał, Zasłonił całe wejście na ogród i  po prostu się rozpanoszył na całego. Może dlatego, że ogród był obok niego rozkopany i część żywopłotu została wykopana. W każdym razie na pewno go teraz nie ruszę, bo właśnie zakwitł.